Jeżozwierze podobno nie są skore do kontaktu… W życiu by mi to do głowy nie przyszło, gdyby nie odwiedzał nas z taką systematyką.
Mamy trochę szczęścia, bo jeden postanowił co wieczór przychodzić nasz taras. Imię dostało mu się po moim mężu, którego próbowałam (jak słychać na filmie) obudzić, żeby sobie jeżozwierza zobaczył.
To była jego pierwsza wizyta na naszym tarasie. Potem poszło już regularnie.
Czyli co wieczór, mniej więcej o tej samej godzinie… Jeżozwierz Grzesio niczym odkurzacz, przemierza zakamarki naszego tarasu aby znaleźć resztki owoców i palet dla dzikiej zwierzyny.
Wołałam męża, żeby się obudził… I tak o to JEŻOZWIERZ otrzymał po nim imię…????
No i potem stał się już gwiazdą wieczoru…
Zwykle zostawiamy np. resztki z obieranych owoców, które chętnie konsumują zwierzęta. JEŻOZWIERZ też nie pogardzi…???? Wciąga obierki niczym makaron…????
Zapraszamy do czytania innych naszych wpisów: Blog dobry!
Zobacz jak wygląda nasze życie w afrykańskim buszu: