Wojna i Pokój

Ciekawy komentarz przeczytałem.

Że 11 września niszcząc wieże Amerykanie byli gotowi.

Na odwet, na tysiące marines i tony bomb. Dało im to poczucie kontroli.

Zjednoczyli się dla pokonania wroga.

Jedno z ostatnich zdjęć….

Po wielu latach dzisiaj w 2020 widzimy, że terroryzm został stłamszony i tli się gdzieś tam w zakamarkach globu usprawiedliwiając wydatki na samoloty, bomby i lotniskowce.

To na jednym z takich okrętów usłyszeliśmy „to jest nośnik amerykańskiej demokracji” 🙁

Wirus jednak uderzył Amerykę z innej strony.

Tam gdzie była bezbronna.

W zdrowie ludzi. Nie milionerów z pakietami akcji i ubezpieczeniem zdrowotnym obejmującym transport prywatnym jetem nawet z San Escobar. W zwykłych ludzi.

Zjeść szybko i gnać dalej, poza porą lunchu ma być pusto!

Ludzi, których kontrakty ubezpieczeniowe zawierają tyle włączeń, że nawet chusteczki na katar muszą sami opłacić.

Te kontrakty zawarte w czasie przed Korona, dodam dla ułatwienia.

Schody życia – to dzięki nim uwięzieni w World Trade Center mogli wybiec z budynku i nie zostali uderzeni spadającymi odłamkami. Czasem niewiele potrzeba, żeby być bezpiecznym…

I America jest First.

Niestety w statystyce przypadków wirusa.

Nawet nie w 2 miesiące od początku pandemii.

Sama sobie winna, bogate państwo tak dbało o udziałowców, że zapomniało o obywatelach. Mit samorodnego milionera, przekuty na 360 dni pracy w roku. Zero wakacji, sobót,  Świąt. Kosztem zdrowia i wiader leków przeciwzapalnych (do kupienia w każdej aptece)

Jedno wiadro zawiera 1000 a drugie 400 tabletek…..

Z drugiej strony lekarze, potężne lobby otoczone stadami prawników. Jedni ich gryzą inni ich chronią. Wielkie pieniądze w obrocie. Wielkie, ale nie na leczenie tylko procesy sądowe.

Pacjent wygrał bo mu miliony odszkodowania wypłacono.

Inni pacjenci stracili – bo przez to tylko składka ubezpieczenia wzrosła dla doktora, a ten odbił to sobie podnosząc ceny usług, to spowodowało wzrost ceny świadczeń i wyższą składkę dla pacjenta.

Wolf z Wall Street w praktyce.

Na Wall Street wynająć lokal nie problem, jedni plajtują drudzy pną się w górę

Obama to dostrzegł, zauważył ,że w tym obrazku ludzie nie są dostatecznie chronieni.

Ale go zakrzyczano.

Co tam ludzie, mogą pracować więcej, ciężej i będzie ich stać na kolejne tysiące dolarów składki zdrowotnej. Firmy ubezpieczeniowe i ich akcjonariusze zacierają ręce.

Jednych było stać

California Dream – Venice Beach

innych nie było stać.

Czy bezdomność na Wall Street nobilituje?

Powszechne zdrowie nie zostało uchwalone. Wcale nie jestem zdziwiony. Nie pasowało. Może mniej by kosztowało , ale kto (indywidualnie) by zarobił? Nikt? A to nie po amerykańsku, tak by nie mogło być.

A  Wirus uderzył.

Jeszcze nie z siłą tornada, chwilowo jest wichurą. Ale uderzył tam gdzie nie można powiedzieć America First.

Nie da się go zbombardować, ostrzelać myśliwcem i ogniem z dronów.

Nie da się kupić (jak już wirus jest) bezpieczeństwa.

Witamy w Ameryce, baner motywujący załogi okrętów wracających do Bazy…

Po co to piszę?

Bo uważam, że świat grał w amerykański wyścig zbrojeń. Wyścig konsumpcji. Już trudno było ocenić co napędzało co, czy konsumpcja czy zbrojenia. F16 F35 i jakie tam jeszcze latadła okazały się całkowicie nieprzydatne.

Latające śmiertelnie groźne maszyny, wraz ze swoim własnym lotniskiem mogły być wszędzie na ziemi…

Rządy które stały w kolejce po kolejne modele zadadzą sobie teraz pytanie – a po co to nam właściwie? Zaczną szybko wertować kontrakty – jak się z tego wywinąć.

I gruchnie.

Bo respirator każdy kraj na świecie umie (w perspektywie kilku miesięcy) sam sobie wyprodukować.

Nie potrzebuje USA do tego.

Samolotów pasażerskich tez jest dość. Zanim te co są się zestarzeją kilka lat minie – kiepsko widzę przyszłość Boeinga ze sprzedażą nowych.

747 ikona Boeinga. Od ponad 50 lat wozi ludzi i towary…

Świat przyhamuje.

Już nie będzie patrzał na przywódców technologicznych.

Apple model 78 nie jest nam tak niezbędny w 2021.  

Zastanowimy i się nad tym co naprawdę istotne.  Ludzie ocenią swoje potrzeby bardziej realnie.

Nie na kredyt. Na czas kryzysu.

Banki stracą swoje znaczenie. Karty kredytowe? Te firmy zarobiły już dość, jak chcą zminimalizować straty to muszą zaproponować negocjacje, podzielić się z dojną krową zyskami z poprzednich lat.

Bo ludzie po prostu ogłoszą upadłość i co im zrobią? Zabiorą dom czy auto którego nikt nie odkupi?

To już było w 2008 na znacznie mniejsza skalę niż dziś.

Rządy jeszcze myślą po staremu.

Nerwowo, na już, przeznaczają tryliony (czy pierdyliony) na ratowanie starego ładu. Jeszcze nie wiedzą, że to wyrzucone pieniądze.

Ten ład się nie da uratować.

Ciekawe ile w tym budynku trzeba $ żeby wszystko było po staremu ?

Chyba (patrząc z boku) było lepiej natychmiast zawiesić wszystko.

Dać ludziom kartki na żywność i podstawowe potrzeby. Dopilnować, żeby była. Na pół roku albo i dłużej zawiesić stosowanie pieniądza.

Wtedy może, ale tylko może, dało by się wrócić do starego ładu.

Powiedzieć – wirus się skończył wracamy do ekonomii.

Nie, nikt nie zawiesił ekonomii.

Każdy rząd się boi.

Strach paraliżuje. Tryliony łatwo było wydać, trudniej będzie je odzyskać czy zobaczyć realny efekt ich działania.

O swojej małośći w odniesieniu do świata wiedzieliśmy już dawno. Tylko czy po tym kataklizmie świat znowu odbuduje się wzwyż?

To co to jest ? Wojna czy pokój?

Ciekawe czasy przed nami…