Lwy po raz kolejny zapolowały w tym samym miejscu pod naszym domem. Ponownie również ofiarą padł struś.

Zacznijmy od tego, że większość z nas oglądając filmy o safari, czy będąc w Afryce na safari, marzy aby zobaczyć lwy. Drapieżnik o majestatycznym wyglądzie wzbudza wielkie emocje. Samo oglądanie lwiego polowania na żywo to nie lada szczęście dla obserwatorów. No i tutaj zdania są podzielone. Bo z jednej strony ludzie fascynują się obrazem drapieżnika oglądając filmy na YouTube, a z drugiej oczekują odrobinę, że polowanie będzie na tyle estetyczne aby nie budziło niesmaku… Jak zwykle ścierają się nam tu dwa żywioły…

Czy polowania są estetyczne?

Tutaj niestety nas zmartwię, bo polowania to niemiłe obrazki. Sam atak jest bezgłośny. Potem jest to zawsze rzecz indywidualna, bo każde polowanie to tak naprawdę dla nas studium przypadku. Niektóre mogą trwać długo. No i tutaj mamy kolejny kłopot, związany z naszym wyobrażeniem o zwierzęcej naturze.

Stereotypowo uważamy, albo chcemy wierzyć w informację, że zwierzęta są nieskończenie dobre, wrażliwe i miłośnie nastawione do świata. No, a jak polują, to kierują się głównie szacunkiem do swojej ofiary i starają się całego procesu dokonać jak najszybciej i bezboleśnie… To nie jest prawda…

Każde polowanie to walka o życie. Skąd więc wyobrażenie, że ofiara da się grzecznie zjeść? To po pierwsze. Po drugie niestety nikt nie sprawdza, czy ofiara jest dobita, tak aby móc zacząć konsumpcję. Już grzeczniej nie potrafię o tym pisać. Poziom energi i emocji przy tym zdarzeniu jest gigantyczny. Zarówno dla drapieżnika jak i dla ofiary.

Upolowany struś, którego sfotografowaliśmy z naszego tarasu. Czekaliśmy czy lwy przyjdą go dojeść. Były płochliwe i uciekły zostawiając niedojedzoną ofiarę.

Nawet po postach w social mediach widzę, że jakoś próbujemy te „brzydkie tematy” omijać…

„Po co to takie okropieństwa pokazywać?” Bywają takie argumenty. Odpowiedź zawsze jest jasna: jest to część natury, której nie możemy ograniczać jedynie do uroczych obrazków. Bo niby jako ludzie akceptujemy istnienie drapieżników, ale do końca nie chcemy patrzeć na „ciemną stronę”.

W sumie to nasz ludzki kłopot jest, bo przyszły do nas nowe lwy i ponownie zapolowały na strusia, gdyż natura próżni nie lubi. Te same zachowania, jak w przypadku poprzednich lwów, które zostały złapane u nas ostatnio (w linkach na dole pełna lwia historia). Kolejne polowanie odbyło się w tym samym miejscu na naszej działce i stąd jest to zapewne reszta z grupy, pewnie rodzeństwo.

Złapane u nas uprzednio 2 lwy zostały wypuszczone na tyle daleko aby nie mogły wrócić w to samo miejsce. Miały się zdezorientować i zapomnieć.

Jak się to odbywa? Lwy były przewiezione na badania, gdzie spędziły jakieś 2 tygodnie, aby zapomniały miejsce.  Wypuszcza się je potem na wolność tylko w obszarze gdzie nie ma innego lwiego stada, aby nie spowodować konfliktu. Lwy wypuszczone na obszar gdzie „króluje” jakieś stado, zostaną przez te lwy zabite z racji konkurencji. Nie możemy tworzyć takich konfliktów.

Czy przyjdą do nas nowe lwy? Tak przyjdą, bo to trochę jak zabawa w kotka i myszkę. Przyjdą bo obszar jest wolny i atrakcyjny dla nich z uwagi na ogrom zwierzyny wokoło.

Schowają się i naprawdę będzie trudno je znaleźć. Są niezwykle sprytne. Błyskawicznie się uczą. Na chwilę obecną nie wiadomo nawet ile ich tu jest. Jedni mówią, że jeden, inni, że widzieli dwa leżące pod drzewem 

Jak na zdjęciach poniżej(znajdź lwa!)…

Znajdź lwa!
lwy
Znajdź lwa!
lwy
No już trochę mnie widać…
lwy
O tu…
lwy
Dzień dobry!

To po co je stąd zabierają zapytacie?

To już trudniejsza kwestia. Moim zdaniem polityka i udawanie, że lwów nie ma, bo turyści nie chcą o tym wiedzieć… Bo przyjezdni nie są zainteresowani tak naprawdę zwierzętami, rezerwatem tylko sposobem na spędzenie wolnego czasu z dala od miast, gdzie żyją. Nie wszyscy oczywiście, ale w dużej mierze to brutalna prawda. W efekcie mamy błędne wyobrażenie o otaczającym buszu na wzór jakiegoś parku rozrywki? Wiele lat temu miało miejsce pewne zdarzenie. Złodziej został zjedzony przez lwy. Chodził nocą w okolicy domu i próbował zdjąć panele słoneczne. Skończyło się tragicznie. Busz to nie żarty.

Osobiście chcemy aby lwy tu zostały. Postaram się to dobrze wyjaśnić, abyście nie pukali się w czoło… Wariatka się nie boi…

Po pierwsze życie w buszu, w rezerwacie przyrody zmienia naszą perspektywę, wyobrażenia o naturze. Przywykamy do zwierząt na każdym kroku. Czasami się odrobinę z nas nabijam, że dziwaczejemy… Na filmie poniżej chodzimy wokoło domu i sprawdzamy świeże ślady lwich łap. Dobrze je widać, bo ostatnio dużo padało w buszu…

Linki do poprzedniego wpisu  wyjaśniającego schemat lwiego działania: https://zyciejakwafryce.pl/lwy-pod-naszym-domem-polowanie/

Tutaj natomiast samo łapanie lwów, aby je relokować z dala od zabudowań : https://zyciejakwafryce.pl/lwy-jak-je-zlapano-pod-naszym-domem/

Zapraszamy również do oglądania nas na Facebooku: https://www.facebook.com/zyciejakwafryce